Powoli zbliżam się do miejsca docelowego, szybkie przebranie butów, poprawienie koszuli i ruszam w kierunku Jagody i Tomka, którzy czekają już przed wejściem do Urzędu. Powoli zbierają się bliscy Młodej Pary, na szczęście nikt nie musi chować się pod parasolem - tego dnia pogoda na szczęście dopisała :) Gdy wszyscy są już w komplecie, a godzina ślubu coraz bliżej udajemy się schodami w górę, aby dotrzeć do Sali Ślubów. W środku wita nas drewniany wystrój dopełniony czerwienią tkanin. I chociaż urzędnik prowadzący ceremonię wspomina, że według niektórych sala powinna zostać wyremontowana, unowocześniona dla mnie ma swój klimat! Niesie ze sobą historie wielu szczęśliwych par, które przyrzekły sobie w tym miejscu kochać się i być wsparciem dla drugiej osoby - a już za chwilę będzie świadkiem kolejnego takiego wyznania Jagody i Tomka. Nie ma na co czekać - zaczynamy!
Nie obyło się bez łez wzruszenia i oczywiście oprawy muzycznej, którą na koniec ceremonii zapewnił prowadzący. Muzyka wybrzmiała z głośników malutkiego odtwarzacza, jednak jej moc była ogromna :) Po kameralnej ceremonii udaliśmy się na krótki plener.